I... Czuję łąkę. Bardziej zarośniętą zielskiem, niż rozkwieconą. Nie wiem, jak pachną stokrotki, ale to co przebija się w Loves Me, Loves Me Not to... mlecze ;-) Żółte, lekko gorzkie w zapachu mlecze. Zapach koniec końców jest zupełnie inny niż się spodziewałam, ale nadal ciekawy. Można zamknąć oczy i wyobrazić sobie łąkę, źdźbła traw łaskoczące w policzek i ciepło promieni słonecznych na powiekach. Sielanka.
Nadal jednak moim numerem jeden wśród kwiatowych zapachów od Yankee Candle jest Tulips, którym poświęcę jeden z następnych wpisów ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz