Dzisiejszy wpis poświęcę zapachowi, który był w promocji w maju. Przyznam się, że dopiero dwa miesiące temu kupiłam go w wosku po raz pierwszy. Powody były dwa. Po pierwsze przy pierwszym, zimowym jeszcze wąchaniu na sucho wydał mi się jakiś... nieokreślony. Po drugie wszędzie spotykałam się z opiniami, że jest w paleniu bardzo słaby. Nie zachęcało mnie to więc do eksperymentów... aż do maja. Uznałam, że można zaryzykować wydając te niecałe 6 zł i kupić go w promocji, tym bardziej że przy wiosennej aurze A Child's Wish naprawdę dużo zyskuje.
Może mam dobry pokój do palenia, a może wrażliwy węch ale A Child's Wish czuję naprawdę dobrze. Nie wciska się może w każdy kąt pomieszczenia, ale jest porządnie wyczuwalny. Po dwóch wypalonych woskach postanowiłam kupić jeszcze dwa samplery i zrobić z nich małą świeczkę hand made w słoiczku po Snowflake Cookie. I tu też się nie rozczarowałam, bo małą świeczkę A Child's Wish też czuję! ;-)
Teraz o samym zapachu... Dla mnie jest trochę herbaciany a trochę słodko-kwiatowy. Bardzo przyjemny w tle, pasujący zarówno o poranku jak i wieczorem. Już wiem, że będzie częstym gościem w moim domu, przynajmniej do jesieni.
Moim zdaniem zapach jest intensywny. Ale co nos to opinia. Ja np nie czuję w woskach mięty. :/ Nie jestem zwolenniczką akurat tej kompozycji, dla mnie jest ciut sztuczna i za dużo w niej konwalii z czymś jeszcze... Lekko mdło się robi. Mam jeszcze jeden wosk i na razie chyba po niego nie sięgnę, poczekam aż zmieni mi się trochę nos i odczucia, może wtedy się polubimy. :D
OdpowiedzUsuńJa miętę wyczuwam i bardzo lubię na szczęście. Co do A Child's Wish - wczoraj wypaliłam moją małą świeczkę hand made i tak myślę, że jak moje zapasy jeszcze trochę stopnieją to sobie kupię większy egzemplarz :)
Usuń