Od mojego ostatniego wpisu na blogu upłynęły już prawie trzy tygodnie i powoli zaczęłam odczuwać wyrzuty sumienia z powodu tego zaniedbania. Wiele się w tym czasie zdarzyło, przede wszystkim odwiedziłam po raz pierwszy Egipt. Tydzień w tym upalnym, jakże innym od jesiennej Polski miejscu zaowocował całym mnóstwem zrobionych zdjęć i niezłą jak na mnie opalenizną. W dobrym humorze wróciłam do Torunia i wreszcie wrzucam tu zdjęcia, zaledwie małą ich część. Wybór był trudny, ale przecież nie chcę nikogo zanudzać ;-)
ale ladne zdjecia, troche powiewu lata w tym deszczowym pazdzierniku :)
OdpowiedzUsuńStałam się fanką jeżdżenia na wakacje w październiku, albo i później ;-) To taka miła odskocznia od naszego europejskiego klimatu.
UsuńKochana najlepiej jechać w grudniu, styczniu to jest dopiero odskocznia, polecam piękną, bajkową i różnorodna Tajlandię :)
OdpowiedzUsuńTajlandia z pewnością byłaby super, aktualnie planujemy z siostrą wiosenną wyprawę do Sztokholmu :)
Usuń