O słynnej Napie naczytałam się wystarczająco dużo zachwytów, by przy pierwszej okazji bez namysłów kupić wosk. Naklejka na wosku obiecuje spokojny, relaksujący zapach, w sam raz na letnie popołudnie.
Roztopiony wosk daje aromat, w którym trudno wyszczególnić mi konkretne nuty zapachowe. Są jakby delikatne cytrusy, wanilia i bliżej nieokreślona kremowość. Znawczynie perfum pewnie wyszczególniłyby również bursztyn, o którym pisze producent, jednak ja nie mam aż takich zdolności olfaktorycznych. Dla mnie jest miło, elegancko i subtelnie słodko. Rozumiem, dlaczego ktoś mógłby zakochać się w tym zapachu, jednak ja pozostanę przy swoich ulubionych zapachach prosto z cukierni ;-)
Zapach ma dobrą moc i trwałość. Wsypałam do kominka naprawdę niewiele wosku, ale zapach wypełnił pokój (ok 20m2) i część korytarza. Nie jest on killerem, ale nie jest to w żadnym wypadku wada. Moim zdaniem moc i trwałość zostały optymalnie dobrane do tego zapachu, stworzonego jako przyjemne tło dla leniwych, letnich popołudni z kieliszkiem wina w dłoni i książką :-)
Szczerze polecam polować na ten wosk, pojawia się on od czasu do czasu na allegro. Nawet jeśli nie zakochacie się w nim natychmiast, to warto go mieć w swoich zbiorach - jest idealny, gdy chciałoby się przywołać zapach relaksu, komfortu i bezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz