Dzisiejsza aura pogodowa w Toruniu jest wybitnie niekorzystna - jest pochmurno, deszczowo i mgliście. Od kilku dni do moich najlepszych przyjaciół należą futerkowy termofor, kubek gorącej herbaty i kocyk. Teraz dołączył do nich wosk zapachowy Autumn Wreath. Dla mojego nosa okazał się on bliskim krewniakiem Red Apple Wreath, co bardzo mnie ucieszyło, bo czerwone jabłuszko należy do moich ulubionych zapachów na jesień i zimę.
Podobnie jak w Red Apple Wreath w Autumn Wreath wyczuwam chrupiące jabłuszka z przyprawami. Nie jest to zapach szarlotki, raczej zimowego cydru z cynamonem. Jest to rozgrzewający zapach i od razu poprawia mi on humor, chroniąc mnie przed jesienną chandrą. Są momenty, gdy czuję w nim nuty dymne, jednak wciąż jest to ciepły, przytulny zapach.
Intensywność ma dobrą. Nie jest dominującym zapachem, raczej tworzy przyjemne tło dla jesiennego popołudnia w domu. Jutro i pojutrze będę do wieczora w pracy, więc na kolejną recenzję będziecie musieli poczekać do poniedziałku. Powinnam do tego czasu wypalić cały Autumn Wreath i raczej nie będę do niego wracać - Red Apple Wreath pachnie podobnie, a jest łatwiej dostępny :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz