Czarny kokos towarzyszy mi od czerwca. Wraz z Lake Sunset należał do tych zapachów, które kiedyś wąchałam w sklepie, ale mnie nie zachwyciły od pierwszego "niucha", więc o nich zapomniałam. Do czasu... W czerwcu Black Coconut występował jako zapach miesiąca i był dostępny w toruńskim sklepie we wszystkich formach i rozmiarach. Pomyślałam więc, że czemu by nie dać mu szansy w domu, skoro i tak jest na niego zniżka. Kupiłam wosk zapachowy i tego samego wieczoru wkruszyłam ćwiartkę do kominka. A potem przepadłam ;-) Black Coconut jest zapachem głębokim, gęstym. Na pierwszy plan faktycznie wybija się kokos, jednak jest to kokos kremowy, jakby podszyty wanilią. W tle czuć drzewo cedrowe, które nadaje całości lekko "męskie" wykończenie.
Przyznam się, że wosk zużyłam błyskawicznie, a następnie przez kilka dni trzymałam w okolicach łóżka puste opakowanie, tak bardzo nie chciałam się rozstawać z tym zapachem. Mniej więcej wtedy zaczęła we mnie dojrzewać myśl o zakupie świecy. Do końca miesiąca zostało zaledwie kilka dni i musiałam się pospieszyć z decyzją. Z perspektywy ponad dwóch miesięcy - nie żałuję :D Padło na duży słój, mający aż 623 g wosku i czas palenia w granicach 150 godzin.
Świeca pali się ładnie, bez zapałek dopala się do ścianek w granicach 3-4 godzin. Jestem jednak niecierpliwcem i zwykle chcę, by pachniało mi już i natychmiast, i nieco moją świecę wspomagam. Dzięki temu już po 40 minutach mam w słoju gładką taflę czarnego, aromatycznego wosku. Zapach świecy jest identyczny z zapachem wosku zapachowego, również w mocy zapachu nie widzę różnicy.
Moim zdaniem Black Coconut jest dobrym wyborem na prezent, gdyż nie jest ani zbyt słodki, ani przesadnie wyrazisty. Zauważyłam, że (zapewne dzięki drzewu cedrowemu) często podoba się mężczyznom. Swój słój kupiłam w Home & Gifts Boutique w Toruniu.
Uwielbiam czarny kokos. Również mam dużą świecę i na zapas dwa samplery :)
OdpowiedzUsuńU mnie póki co tylko prawie cała świeca... ale im bliżej będzie dna, tym będę kupowała coś na zapas :)
Usuń