19 kwietnia 2015

Yankee Candle - Bahama Breeze

Do Bahama Breeze wracam po długim czasie. Jest to kolejny wycofywany zapach, który lubię i któremu bardzo chciałam poświęcić wpis na tym blogu. Na allegro i w sklepach wciąż można dostać woski w kształcie tart i słoiczków.



A pachnie... jak wakacje. Słoneczne, beztroskie, bogate w drinki z parasolką wakacje ;-) Taki zapach mógłby mi towarzyszyć na urlopie all inclusive w jakimś bajecznym miejscu. Według producenta pachnie ananasem, grapefruitem i mango. Ja czuję przede wszystkim ananas, natomiast mango jest gdzieś tam w tle, nadając całemu zapachowy gładkości. Bahama jest słodka, ale nie mdła. Świeża, pyszna, relaksująca. Absolutny must have dla wszystkich miłośników zapachów owocowych. Nie rozumiem, dlaczego podjęto decyzję o wycofaniu go z rynku. Trudno będzie znaleźć równie udany zamiennik.


Moc zapachu jest dobra z plusem. Nie jest to killer, ale jest wyraźnie wyczuwalna. Idealnie komponuje się ze świeżym zapachem napływającym przez uchylone okno. I ten kolor wosku... ;-)




18 kwietnia 2015

Yankee Candle - Chocolate Layer Cake

Chocolate Layer Cake, czyli po prostu "torcik" szybko stał się legendą i czekoladowym przedmiotem pożądania wśród miłośników zapachowych świec i wosków. Edycja limitowana świec rozeszła się w mgnieniu oka i wkrótce jedyną nadzieją na zdobycie tego zapachu stał się rynek "z drugiej ręki" i... allegro, gdzie wciąż pojawiają się świece i samplery sprowadzone z USA, z pominięciem dystrybutora europejskiego. Właśnie na allegro kupiłam swoje dwa samplerki. Kusiło mnie więcej, ale postanowiłam nie szaleć.



Moje pierwsze wrażenia po rozpakowaniu przesyłki pocztowej było takie, że CLC należy do najmocniejszych zapachów, z jakimi miałam do czynienia. Samplerki już na sucho wypełniły (ba, przeniknęły na wylot) kopertę, w której do mnie dotarły. Drugą rzeczą, jaką zauważyłam było podobieństwo torciku do Whoopie Pie, który wciąż mam w dużym słoju. Wiem, że dla innych może wydawać się bardziej kremowy/mniej lub bardziej słodki/etc, ale dla mojego nosa zapachy te są bardzo zbliżone. Cieszy mnie to, bo uniknęłam kolejnej pokusy w świecy ;-)


Samplery łamię na ćwiartki i topię jak wosk w kominku. Ćwiartka CLC wystarczyła na dwa tealighty. Co więcej, po dwudniowej nieobecności w domu nadal czułam czekoladę w moim pokoju. Takie wsiąkanie zapachu we wnętrze zdarzyło mi się pierwszy raz i potwierdziło moje pierwsze wrażenie odnośnie dużej mocy tego zapachu.

Recenzję piszę po zużyciu pierwszego z samplerów. Drugi wciąż na mnie czeka i powstrzymuje mnie przed zerkaniem, czy wciąż jest na allegro. Niemniej Wam życzę powodzenia w polowaniu na torcik, bo warto.

15 kwietnia 2015

Yankee Candle - Loves Me, Loves Me Not

Do słynnych "stokrotek" przymierzałam się długo. Wiedziałam, że to wycofywany zapach i jeśli chcę się z nim zapoznać, to mam ostatni moment. Wosk w moich zapasach leżał od paru miesięcy, ale nie miałam na niego ochoty zimą. Wreszcie słońce zaczęło mocniej grzać, zrobiło się wiosennie i przy otwartym oknie wrzuciłam do kominka pół wosku.



I... Czuję łąkę. Bardziej zarośniętą zielskiem, niż rozkwieconą. Nie wiem, jak pachną stokrotki, ale to co przebija się w Loves Me, Loves Me Not to... mlecze ;-) Żółte, lekko gorzkie w zapachu mlecze. Zapach koniec końców jest zupełnie inny niż się spodziewałam, ale nadal ciekawy. Można zamknąć oczy i wyobrazić sobie łąkę, źdźbła traw łaskoczące w policzek i ciepło promieni słonecznych na powiekach. Sielanka.


Nadal jednak moim numerem jeden wśród kwiatowych zapachów od Yankee Candle jest Tulips, którym poświęcę jeden z następnych wpisów ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...