31 lipca 2015

Yankee Candle - Wild Fig

Długo zabierałam się do napisania recenzji wosku Wild Fig. Przyznam się, że cała kolekcja Q3 2014 nie wywołała u mnie szybszego bicia serca. Żaden spośród zapachów Indian Summer nie trafił należycie w mój gust i choć nie mogę powiedzieć, że są nieładne, to... miłości nie było. Stąd też figa jest pierwszy zapachem z tej kolekcji, który zagościł z moim kominku.


Wild Fig jest przyjemnym, słodkim zapachem drzewka i owocu figi. Nie ma szczególnej głębi, nie czekają nas w nim żadne niespodzianki. Przez cały czas palenia pachnie tak samo - figą. Jest ładny, ale nie ma w sobie nic, co by mnie przy nim zatrzymało na dłużej. Ot - jeden z wielu zapachów, które można kupić, wypróbować i uznać, że temat jest odhaczony. Moc ma dobrą, jest wyraźnie wyczuwalny ale nie dusi.


Jeśli mam porównywać figi, to o wiele ciekawsza jest Figowa Femme Fatale od Partylite. Tu też bazą zapachu jest owoc figi, jednak w odróżnieniu od Wild Fig zapach ten składa się z czegoś więcej, niż tylko z bazy. Jest jakby przydymiony, słodko-gorzki i niejednoznaczny. Nic dziwnego więc, że należy do bestsellerów marki. Nie wątpię, że jeszcze do niego wrócę... w odróżnieniu od Wild Fig, z którym już się raczej nie spotkam. Yankee Candle ma prawdziwą mnogość asortymentu i zwyczajnie szkoda mi czasu na coś, co jest tylko "okej".



27 lipca 2015

Yankee Candle - Cappuccino Truffle - Tarte Tatin

Wczoraj zaprezentowałam Wam zapachy przygotowane przez Yankee Candle na trzeci kwartał 2015 rok (Q3), a dziś postanowiłam cofnąć się nieco w czasie i poświęcić chwilę zapachom Q2 2015. Seria Q2 nosi nazwę Cafe Culture i jak można się łatwo domyślić w jej skład wchodzą zapachy kawiarniane. I tak mamy Cappuccino Truffle o kolorze głębokiej czekolady, szarlotkowy Tarte Tatin oraz drożdzówkowy Pain au Raisin. Pierwsze dwa zapachy miałam już w swoim kominku, natomiast Pain au Raisin wciąż czeka na swoją kolej.






Cappuccino Truffle może być zapachem, który o wiele lepiej prezentuje się w świecy, niż w wosku. Świeca oraz wosk zapachowy na sucho pachną cudownie bogato czekoladą z odrobiną kawowej goryczki. Tym bardziej z rozczarowaniem przyjęłam, że w wosku czekolada z kawą ulotniły się bardzo szybko i ich miejsce zajęła... spalenizna? Jeszcze mi się nie zdarzyło, by połówka wosku nie wytrzymała czasu palenia jednego tealighta (~ 4h). Stearynowy koszmarek chwilowo wyleczył mnie z myśli o zrobieniu zapasu wosków. Bardziej prawdopodobne jest, że kupię świecę, ale to dopiero gdy wypalę do końca mój duży Whoopie Pie.




Rozczarowanie Cappuccino Truffle w pełni wynagrodził mi drugi z testowanych przeze mnie zapachów Q2. Tarte Tatin jest pyszny! Przypomina mi Be Thankful, o którym pisałam tutaj. Ma takie same jabłkowo-ciastowe nuty i jest równie udany. Obłędny, realistyczny zapach szarlotki rozniósł się po całym mieszkaniu, a trwałością zapachu nie odbiegał od standardu Yankee Candle. Na pewno jeszcze do niego wrócę! ;)

26 lipca 2015

Yankee Candle - Madagascan Orchid

Jakkolwiek nigdy nie byłam "kwiatowa", tak muszę przyznać, że ostatnio zaczynam mieć swoich faworytów również w tej dziedzinie. Polubiłam Lilac Blossoms, A Child's WishTulips i Garden Sweet Pea, a dziś... także Madagascan Orchid, która z miejsca została moim numerem jeden spośród zapachów Yankee Candle na trzeci kwartał 2015 roku.



Linia Q3 o nastrojowej nazwie Out of Africa zaoferowała nam prawdziwą różnorodność. Mamy tu kwiatową Madagascan Orchid, owocowy (ale bynajmniej nie płaski) Serengeti Sunset, piżmowy Egiptian Musk oraz "męski" Kilimanjaro Stars. Musze przyznać, że każdy z tych zapachów jest udany, choć doszły mnie słuchy o bardzo delikatnej mocny Egyptian Musk. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeśli lubi się zapachy wyraziste, wypełniające sporą przestrzeń.


A wracając do Madagascan Orchid... Jest po prostu piękna. Nie jest tak świeża jak A Child's Wish ani lekko mydlana jak Garden Sweet Pea. Pachnie jak rozgrzany słonecznym dniem ogród, gdy wieczorne powietrze niesie dominujący zapach kwiatu orchidei. Nie wyczuwam żadnych obcych nut, żadnych perfum, kosmetyków ani dodatkowego cukru. Nie wiem co prawda jak pachną orchdee z Madagaskaru, ale łatwo jestem skłonna uwierzyć, że właśnie tak. Pod względem mocy zapach jest wyrazisty, ale nie trzeba się obawiać bólu głowy. Dla mnie kwiatowy ideał.

21 lipca 2015

Yankee Candle - Pina Colada

Pina Colada od Yankee Candle od samego początku kusiła wizją spełnienia wakacyjnych marzeń. Czy jest coś bardziej kojarzącego się z letnim drinkiem niż kokos i ananas? Przy pierwszych upałach w tym roku postanowiłam wypróbować wosk i przekonać się, na ile mój apetyt na lato zostanie zaspokojony.


Muszę przyznać, że Pina Colada spodobała mi się bardzo. Niekoniecznie trafiła do kategorii must-have (w końcu jest jeszcze o wiele łatwiej dostępny Pineapple Sunset od Kringle Candle, bardzo mocny w daylightcie), ale na pewno dostarczyła mi sporo frajdy. Moc zapachu w paleniu jest bardzo dobra, nie miałam żadnych zastrzeżeń. Kokos jest kremowy, ananas soczysty, a całość nieprzesadzona, naturalna i bardzo apetyczna. Spodoba się osobom lubiącym zapachy sezonowe... lub po prostu drinki 0 kalorii ;)

19 lipca 2015

Yankee Candle - Tulips

Bohater dzisiejszego wpisu należy do najbardziej charakterystycznych i popularnych zapachów Yankee Candle. Mimo mnogości zapachów kwiatowych w ofercie firmy nie sposób go pomylić z jakimś innym. Charakterystyczne świeże, wodne nuty sprawiają, że jest to zapach idealny na wiosnę i lato. Poznajcie Tulips! ;)



Zapach ten najczęściej kojarzony jest z kwiaciarnią, świeżym bukietem stojącym w wodzie. Jest bardzo dobrze wyważony, leciutko słodki ale przyjemnie "chłodny". Ostatnio należy do moich ulubionych towarzyszy na wiosenny i letni poranek.


Pod względem mocy Tulips jest prawdziwym killerem. 1/3 wosku lub 1/4 samplera w kominku potrafi wystarczyć na 3 tealighty, i to przy otwartym oknie balkonowym. W odpowiedniej ilości jest nieprzytłaczający ale wciąż bardzo dobrze wyczuwalny. Nie obraziłabym się, gdyby mój mini zbiór świec wzbogacił się właśnie o ten zapach :)

5 lipca 2015

Yankee Candle - A Child's Wish

Dzisiejszy wpis poświęcę zapachowi, który był w promocji w maju. Przyznam się, że dopiero dwa miesiące temu kupiłam go w wosku po raz pierwszy. Powody były dwa. Po pierwsze przy pierwszym, zimowym jeszcze wąchaniu na sucho wydał mi się jakiś... nieokreślony. Po drugie wszędzie spotykałam się z opiniami, że jest w paleniu bardzo słaby. Nie zachęcało mnie to więc do eksperymentów... aż do maja. Uznałam, że można zaryzykować wydając te niecałe 6 zł i kupić go w promocji, tym bardziej że przy wiosennej aurze A Child's Wish naprawdę dużo zyskuje.


Może mam dobry pokój do palenia, a może wrażliwy węch ale A Child's Wish czuję naprawdę dobrze. Nie wciska się może w każdy kąt pomieszczenia, ale jest porządnie wyczuwalny. Po dwóch wypalonych woskach postanowiłam kupić jeszcze dwa samplery i zrobić z nich małą świeczkę hand made w słoiczku po Snowflake Cookie. I tu też się nie rozczarowałam, bo małą świeczkę A Child's Wish też czuję! ;-)


Teraz o samym zapachu... Dla mnie jest trochę herbaciany a trochę słodko-kwiatowy. Bardzo przyjemny w tle, pasujący zarówno o poranku jak i wieczorem. Już wiem, że będzie częstym gościem w moim domu, przynajmniej do jesieni.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...