Przyznam szczerze, że mieszkając w Polsce nie spotkałam się z tą marką. Dystrybucja produktów Scentsy odbywa się, podobnie jak w przypadku Partylite, za pomocą sieci konsultantów. Znalazłam w internecie informację, że sieć ta powoli rozszerza się również na Polskę, ale na ten moment Scentsy wciąż są tam mało popularne.
Zgadzając się na przystąpienie do testów mogłam wybrać sobie warmer (kominek elektryczny) oraz trzy próbki wosków. Po zakończeniu testów kominek mogłam albo odesłać, albo kupić. Co prawda zapachy, które dostałam do wyboru nie do końca były "moje" (gdyż preferuję inne kategorie zapachowe), ale dzięki temu dostałam szansę wypróbowania zapachów spoza mojej "strefy komfortu" ;) I tak w paczce, która do mnie dotarła znalazłam zapachy: Melon and Apple Granita, Just Breathe oraz Satin Sheets.
Melon and Apple Granita okazał się przede wszystkim zapachem melonowym. Nie wyczułam w nim ani śladu jabłka, za to od drugiego użycia coraz wyraźniejsze stawały się nuty cytrusowe (jak w soku multiwitaminowym, głównie mango). Bardzo mi się ta wakacyjna mieszanka spodobała, zwłaszcza że jestem fanką melona. Zapach okazał się naturalny i intensywny, nie mam mu nic do zarzucenia.
Just Breathe był tym zapachem, po który sama raczej bym nie sięgnęła. W opisie zapachu znajdują się mięta, cytryna i eukaliptus, jednak dla mnie to była woda z cytryną/limonką. Liczyłam na coś w stylu drinka mohito, ale miętę czułam jedynie pochylając się nad warmerem. Podobnie jak Melon and Apple Granita, Just Breathe okazał się bardzo intensywny. Mojemu partnerowi on przeszkadzał i skarżył się, że czuje rozlanego CIFa ;) Ja się z tym nie zgadzam, bo zapach nie był chemiczny, ale faktycznie cytryna aż wwiercała się w nos.
Ostatnim testowanym przez mnie zapachem był Satin Sheets. Ku mojej radości odkryłam w nim bliskiego kuzyna ukochanej przeze mnie świecy Aril - Madagascan Vanilla & Sandalwood. Świeczki te swego czasu zrobiły furorę w grupie na fb i dobrze wiedzieć, że istnieje podobny zapach. Satin Sheets to typowo wieczorowy zapach. Jest dość ciężki, wyrafinowany. Wanilia i drzewo sandałowe są dobrze zbalansowane, zapach więc ani nie zasładza, ani nie dusi. To mój zdecydowany faworyt z całej trójki i absolutny must have dla miłośników wanilii i/lub drzewa sandałowego.